Aleksandra Gabrysiak, nazywana przez swoich pacjentów i podopiecznych „Doktor Olą”, urodziła się 16 kwietnia 1942 r. w Radzyminie koło Warszawy jako córka Jana  i Jadwigi Gabrysiaków. Szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące ukończyła w Gdańsku, uzyskując w 1961 r. świadectwo dojrzałości.

    Medycyna była Jej powołaniem. Ujawniło się ono już w dzieciństwie, zaledwie w szóstym roku życia. W tym bowiem wieku Ola, dotknięta nieuleczalnym w tamtych czasach schorzeniem narządu ruchu (krzywica witamino–D-oporna), przebyła pierwszą spośród kilku poważnych operacji ortopedycznych. W październiku 1962 r. rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Gdańsku, uzyskując dyplom lekarza w 1968 r. Od tego czasu nosiła złoty pierścionek z wygrawerowaną na nim datą uzyskania dyplomu i wężem Eskulapa jako symbolem „zaślubin” z medycyną.

Bezpośrednio po studiach pracowała w Zakładzie Biochemii Klinicznej AMG, a w 1970 r. podjęła pracę w Tczewie jako kierownik laboratorium, które zorganizowała od podstaw na bardzo wysokim poziomie usług.

    Już w Tczewie dała się poznać jako osoba o wielkim sercu. Założyła tam Telefon Zaufania, Klub Seniora. Była lekarzem w sposób odbiegający od powszechnie przyjętych norm. Była cała dla swoich pacjentów, nie tylko lekarzem ich ciała, ale i duszy.

    W tym czasie przyszła na świat Marysia – Jej adoptowana córka, którą wychowywała samotnie. Kochała ją jak własne dziecko.

    W 1975 r. przeniosła się do Elbląga. Tam objęła kierownictwo laboratorium w tamtejszym Szpitalu ZOZ i podobnie jak w Tczewie, zorganizowała je w sposób bardzo profesjonalny. W tym czasie uzyskała II stopień specjalizacji z zakresu diagnostyki laboratoryjnej. W Elblągu jeszcze bardziej, bezgranicznie oddała się służbie chorym, uzależnionym od nałogów, samotnym matkom, więźniom, wszystkim potrzebującym.

    Doktor Ola (tak Ją zaczęto nazywać w Elblągu) ratowała życie nienarodzonym, miała szczególny dar godzenia zwaśnionych małżeństw, ratowała samobójców, pomagała im odnajdywać sens życia. Służyła pomocą osobom zwalnianym z więzienia, odwiedzała więźniów, niosąc im „nadzieję i wiarę”, jak napisał jeden z nich, Jej domowy telefon był dostępny dla potrzebujących przez całą dobę.

    W 1985 r. podjęła pracę w „Poradni Trzeźwości” w Elblągu. Zrewolucjonizowała styl pracy Poradni, zdobywając serca współpracowników i pacjentów – alkoholików. Przyjmowała ich nie tylko w Poradni, ale także szukała ich w domach, w melinach pijackich, przyjmowała ich we własnym mieszkaniu. Ożywiła działalność Klubu Abstynenta „Żuławy”. Wielu alkoholików zawdzięcza Jej powrót do normalnego życia.

    Aleksandra Gabrysiak pomagała w adopcji dzieci, była inicjatorką i organizatorką Domu Samotnej Matki, a także Hospicjum dla terminalnie chorych. Trudno znaleźć dziedzinę pomocy, w którą by nie była zaangażowana. Doktor Ola była niejako instytucją, z wieloma referatami charytatywnymi, w której tętniło wielkie serce. Dewizą Jej życia było „zaufać człowiekowi i kochać go do końca”. Nie traciła wiary w człowieka także wtedy, kiedy ją oszukiwano, nie zwracając pożyczek pieniężnych, nawet wysokich. Nie zrywała kontaktu z tymi, którzy Ją okradali.

    W rozdawaniu dóbr materialnych, pieniędzy była podobna do wdowy ewangelicznej, dając ze swojego niedostatku tyle, że nieraz nie wystarczało jej na życie pod koniec miesiąca.

    Była ewangelicznie pokorna. W notatkach z rekolekcji z 1991 r. Ola przepraszała Pana Boga za… mierność życia i brak w nim radykalizmu. Całe dobro, które czyniła, przypisywała Bogu. Bez cienia fałszywej pokory umiała cieszyć się tym wszystkim, czego Pan Bóg dokonywał przez Jej serce i ręce. Mówiła: O, gdyby tak ludzie chcieli sięgać po Bożą moc, ile cudownych rzeczy mogliby zrobić dla drugich.

    Liczne cierpienia, zwłaszcza duchowe, ostatnich lat Ola znosiła z niewypowiedzianą cierpliwością. Wiem co to jest cierpienie, dlatego chcę pomagać innym – wyznała. Niezrozumienie, nawet odrzucenie przez wielu wyciskało Oli łzy z oczu.  Nie zatrzymywała się na tym, nie przestała kochać tych, którzy byli przyczyną jej udręczeń, nie osądzała ich, mówiła po prostu: Ja tego nie rozumiem.

    Ola przeczuwała, że umrze śmiercią gwałtowną. Jej postawa wobec zagrożenia własnego życia była owocem dojrzałej i głębokiej wiary i przekonania, że za zwycięstwo dobra nad złem trzeba płacić, na podobieństwo Chrystusa, cenę własnego życia. Na dwa tygodnie przed śmiercią ze łzami w oczach mówiła: Wiem, że moja ofiara życia jest potrzebna, jestem gotowa.

    Spełniła się modlitwa Oli, którą zapisała w swoim dzienniku w 26. roku życia: O Chryste, który ukochałeś nas aż do Krzyża, proszę Cię, abyś nie szczędził mi tej łaski – pragnę iść na Golgotę.

    Aleksandra Gabrysiak została zamordowana 6 lutego 1993 r. w Elblągu, we własnym mieszkaniu, wraz z Jej 19-letnią córką, Marią. Zabójcą okazał się jeden z podopiecznych Doktor Oli, wypuszczony na przepustkę z więzienia.

    Doktor Ola żyje w pamięci i sercach swoich przyjaciół, pacjentów, podopiecznych i współpracowników. Wielu z nich z wielkim entuzjazmem kontynuuje Jej dzieło.